czwartek, 18 lutego 2016

Raport Mołdawia


Mołdawia, Raport 2015
Wojciech Gogoliński


1. Mołdawia
(Republica Moldova)

Mołdawia jest europejskim państwem położonym między prawym brzegiem Prutu i lewym brzegiem Dniestru, na terenach historycznej Besarabii. Graniczy z Ukrainą i Rumunią. Przemysł winiarski Mołdawii to jeden z najważniejszych sektorów gospodarki kraju – stanowi około 5% w PKB oraz przynosi około 7% dochodów z eksportu.

Klimat
Przeważa umiarkowanie-kontynentalny, nieco podobny do burgundzkiego, na północy bardzo zimny (w regionie Bălți robi się wina właściwie tylko do destylacji), na południu, bliżej Morza Czarnego – łagodniejszy, a nawet ciepły.

Powierzchnia winnic
Obejmuje około 101 tysięcy hektarów z gatunku Vitis vinifera. Dodatkowo z około 15 tysięcy hektarów zbiera się owoce stołowe, a następne 37 tysięcy hektarów to winnice przydomowe (te ostatnie dwie liczby są bardzo szacunkowe).

Uprawiane odmiany
Białe: aligoté (28,1 tys. ha), rkaciteli (19), sauvignon blanc (11,1), chardonnay (10), muskat (5,5), traminer (4,3), pinot gris, riesling (2,4 tys. ha), tămâioasa.
Czerwone: pinot noir (10 tys. ha), merlot (9), cabernet sauvignon (7), malbec, saperawi, rară neagră (băbească neagră).
W Mołdawii uprawia się również sporo odmian lokalnych.

Produkcja roczna – około 2,5 miliona hektolitrów
Ilość winiarni – około 140
Eksport – około 80% produkcji do mniej więcej 30 krajów, ale 2/3 produkcji ciągle trafia do krajów byłego ZSRR. Pozostałe kraje – Polska, Czechy, Słowacja, Rumunia, Stany Zjednoczone i Chiny
Wartość litra eksportowanego wina – 1,16 euro (dla porównania, w Austrii – 3 euro).
Konsumpcja wina per capita – około 34 litrów

Stary Orgiejów (Orheiul Vechi). Fot. Wojciech Gogoliński



Struktura upraw i produkcji 
Około 2/3 upraw na wino stanowią odmiany międzynarodowe, 15% to szczepy zwane umownie kaukaskimi, odmiany lokalne obejmują około 6% upraw. Ale 13% to szczepy inne niż czysta Vitis vinifera – głównie są to labruski lub hybrydy: concord, lydia, izabella, itp.
Mołdawia jest również sporym producentem świeżych owoców (konsumowanych na miejscu, jak i eksportowanych) oraz przetworów. Na przerób w tym sektorze wykorzystuje się wielką ilość odmian różnego pochodzenia i krzyżówek, np.: schasla blanc, muscat schasla, drujba, moldova, kismis radios, itp.
Około 70% produkcji winiarskiej przypadało do niedawna na wina białe, a tylko 25% na czerwone. Dziś ta relacja jest niemal równa – 50 na 50%
Zdecydowana większość win to wyroby odmianowe lub co najwyżej 2-3-odmianowe kupaże, w których odmiany składowe są podane na etykiecie. Wyjątkiem może być zarejestrowany termin „codru” dla „składanki” bordoskiej wytwarzanej w regionie Codru.




Wines of Moldova





































Regiony winiarskie Mołdawii
 
Bălți – Region Północny

Codru – Region Centralny
Z enklawą Vadul ui Rascov (Vadul-Raşcov) oraz Kiszyniowem

Ştefan Vodă – Region Południowo-Zachodni
(także Region Naddniestrzański, Region Purcari)

Valul lui Traian – Region Południowy
(także – Comrat, Mur Trajana, Budziak)


Klasyfikacja win
Mołdawia nie ma jeszcze do końca uregulowanego systemu klasyfikacji win, niemniej stopniowo, ale wyraźnie orientuje się na system unijny. Wina można zatem podzielić na stołowe (vin de masa) oraz wina jakościowe (vin de calitate). Przy tych drugich podaje się nazwę jednego z czterech regionów, która pełni jednocześnie funkcję czegoś z przełomu apelacji i regionalizacji (PDO/PGI). Jednak przy czytaniu etykiety najważniejsza jest dociekliwość, ewentualnie możliwość kontaktu z producentem. Ci ostatnie niezbyt dbają (czy też – unikają nawet) podawania „apelacji” na etykietach – często nie chcą być kojarzeni z innymi wytwórcami z tego samego obszaru. Znanych winiarni jest raptem kilkanaście, może dwadzieścia kilka, więc stosunkowo łatwo je zlokalizować, a ich wina – ocenić.
Czasami ta niechęć wynika też z faktu, iż nazwy te niewiele mówią niezorientowanym w temacie, a zwłaszcza odbiorcom zagranicą. Jak zwykle rękojmią jest tu marka producenta i wypracowana przez niego jakość oraz dbałość o stały, co najmniej minimalny poziom win.

Podręczny słowniczek rumuński
Boada – rocznik
Casa vinlui – winiarnia
Crama – winiarnia (wytwórnia, knajpa z winem, sklep z winem; określenie znacznie częściej spotykane w Rumunii)
Maturat în baricuri – leżakowane w beczkach
Vie – winnica
Vin (l.m. vinuri) – wino
Vin alb – wino białe
Vin roşu (vin negru) – wino czerwone
Vin dulce – wino słodkie
Vin sec – wino wytrawne
Vin demisec – wino półwytrawne
Vin spumant – wino musujące
Sticlâ de vin – butelka wina
Aş dori sâ cumprâr o sticlâ de vin – chciałbym kupić butelkę wina

Importerzy win mołdawskich do Polski:
Bartex (www.bartex.com.pl): Bostavan, Cricova
Biedronka
Wina Jakubów Mazowieckie (www.pascanipolska.xyz): Paşcani
Domaine Menada (www.domainmenada.pl): Château Purcari
Dom Wina (www.domwina.pl): Château Vartely
Najlepsze wina z Mołdawii (www.winazmoldawi.pl): Asconi, Cricova
Movin (www.movin.pl): Basarabia Lwin Invest
Partner Center (www.wina.net.pl)
Warmos Alc (warmos-alc.pl)
Wina Import (sklep@winaimport.pl)
Wina Mołdawskie (wina-moldawskie.pl): Lion-Gri
Winnice Mołdawii (winnicemoldawii.pl): Et Cetera, Paşcani, Asconi, Comrat, Garling
TiM (www.tim-wina.com.pl)

2. Charakterystyka
Mołdawia należy do niewielu krajów winiarskich, które mogą dostarczać win niemal wszystkich typów, i to wysokiej jakości. Choć niepodległa zaledwie od 1991 roku, jest chyba najmniej znanym krajem z większych producentów wina na świecie. Jest tu wystarczający potencjał, aby zasłynąć winami dobrej klasy, ale dotychczas na przeszkodzie stały polityczne i ekonomiczne zawirowania. Kraj posiada tyle samo winnic co Niemcy, Chile czy Afryka Południowa i dwukrotnie więcej od Austrii, zaś eksport wina w przeliczeniu na głowę mieszkańca wynosi ponad 60 litrów, więcej niż gdziekolwiek na świecie.
Historycznie Mołdawia była kiedyś przez długi czas tradycyjnym dostawcą win na carski dwór. Była też jednym z pierwszych krajów, gdzie w tej części Europy zaczęto nasadzać szczepy międzynarodowe. Sprowadzały je (czy też przywozili ze sobą) jeszcze w XIX wieku grupki francuskich kolonistów. Dziś połowę mołdawskich winnic zajmują odmiany bordoskie i burgundzkie. Z drugiej strony Mołdawianie – jak mi się wydaje – zbyt pochopnie pozbyli się swoich autochtonicznych szczepów i nawet sławna rară neagră (băbească neagră), niegdyś podstawa legendarnych czerwonych win Negru de Purcari dziś zajmuje raptem 170 hektarów upraw.
Potencjał mołdawskich winnic jest w sporej części marnowany. Wiele plantacji wciąż uprawia się kołchozowymi metodami, bez należytej dbałości o ziemię i krzewy winorośli, a winogrona notorycznie zbiera się już w połowie września, kiedy większość odmian, zwłaszcza czerwonych, nie uzyskała jeszcze odpowiedniej dojrzałości.
***
W kraju brakuje drobnych i średnich producentów w europejskim stylu, którzy sami doglądają winnic i zarazem zajmują się wyrobem wina. Niemal cała produkcja jest skoncentrowana w ogromnych holdingach, które nierzadko przerabiają winogrona z 2–3 tysięcy hektarów winnic. W całym kraju jest zaledwie (około) 140 samodzielnie butelkujących winiarni, kiedy w Niemczech – przy podobnym areale upraw – jest ich prawie 10 tysięcy, a w dwukrotnie mniejszej Austrii – 4,5 tysiąca! Przy tak ogromnej skali produkcji szwankuje kontrola jakości, a enolodzy odpowiedzialni za wyrób wina rzadko mają wpływ na to, co dzieje się w winnicy.
Ale ci nowi, mniejsi i więksi winiarze to największa nadzieja Mołdawii. Jest wśród nich wielu wybitnych twórców (niekoniecznie z enologicznym wykształceniem). Ich droga do samodzielności była niekiedy bardzo trudna (i czasami nadal jest), a jednym z podstawowych problemów – co może nie zabrzmieć racjonalnie – kolektywizacja, a właściwie – rekolektywizacja. Reforma rolna po odzyskaniu niepodległości w 1991 roku spowodowała drastyczne rozdrobnienie ziemi – wszyscy kołchoźnicy dostali wówczas po hektarze. W Mołdawii ziemi jest dość, wiele leży odłogiem, ale zebranie w całość kawałków na dobrą winnicę jest jak układanie puzzli.
Bracia Igor i Alex Luchianowowie, właściciele Et Cetera, przez kilkanaście lat pracowali w Stanach Zjednoczonych, nim zdecydowali się na powrót i założenie winnicy. Wcześniej jednak ich ojciec w rodzinnej wsi budował podwaliny ziemskie pod winogrady. Kiedy wrócili, kontynuowali jego pracę. Dziś mają tego 45 hektarów, ale wymagało to gigantycznej liczby transakcji – czasami musieli kupować pole w innym miejscu i wymieniać na to od sąsiada.
To sami robili wszyscy ambitni winiarze i czynią to nadal, innego wyboru nie ma. Zwłaszcza, że pojawiły się prywatne firmy scalające ziemię. Kiedy ojciec Igora i Aleksa zaczął kupować kawałki od sąsiadów, płacił po trzysta dolarów za hektar (nieobsadzonego nieużytku), teraz prywatne firmy żądają co najmniej dziesięć razy więcej.
Część obecnych winiarni powstała od zera, w polu przy winnicach, część zaś pośród starych wiejskich blokowisk lub zabudowań kołchozowych, dlatego wytyczenie atrakcyjnej trasy winiarskiej jest tu trudne. Zwłaszcza, że w większości są to tereny płaskie i na rozwinięcie tu niewiniarskiego ruchu turystycznego (za wyjątkiem wewnętrznego) raczej trudno liczyć. Mołdawia nie jest krajem turystycznym. Między Prut i Dniestr wciśnięte są żyzne, płaskie ziemie, czasami lekko pofałdowane i udekorowane oczkami licznych jezior. Spora część kraju to lasy. Nie ma tu gór ani morza. Ten obraz jest może nieco przerysowany, ale nawet znacznie większy krewny, Rumunia, również ma z turystką problemy – gór tam nie brakuje, ale dostęp do morza jest już mocno limitowany. W dodatku drogi prowadzące z Kiszyniowa na południe wymagają poważnych inwestycji.
***
Drugi problem winiarski to bardzo żyzne ziemie, na które przez ostatnie tysiące lat łapczywie spoglądały różne ludy. Pełne humusu życiodajne czarnoziemy pokrywające dwie trzecie kraju to wielkie bogactwo, ale nie w winiarstwie. Andrei Sîrbu, szef wytwórni Asconii, stawia to wprost: „Musimy ciąć i przerzedzać winogrady nawet do dziesięciu razy w roku – mówi – Inaczej wyglądałoby to gorzej niż amazońska dżungla.”
Faktycznie – wydaje się, że gdyby wbić tu w ziemię miotłę, ta na wiosnę by zakwitła. Ale rodzi to też kolejne problemy – pierwszy to sprawa rozróżniania siedlisk. Niestety – większość winiarzy tego nie rozumie, przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Wydaje im się niekiedy, że skoro wszystko tu urośnie, to problemem jest jedynie zbyt, a tak nie jest.
Drugi problem, który się z nim łączy, to kwestia wyboru odmian. Chyba pierwszy zrozumiał to Arcadie Foşnea, szef i winemaker w Château Vartely, który zaczął dobierać sadzonki do konkretnych fragmentów swoich winogradów i sam je namnażać. Podobnie robi wielu innych, m.in. Et Cetera, zaś Château Purcari poszło jeszcze dalej – winiarnia kupuje sadzonki pinot noir w… Bordeaux, a te wysyła do szkółki w północnych Włoszech, do propagacji. Dziś to wyjątki, niemniej taka przyszłość czeka tu wszystkich.
***
Za króla tutejszych winnic uważa się caberneta sauvignon, za królową – merlota. Win z tych odmian chcą konsumenci mołdawscy i – co gorsza – odbiorcy zagraniczni. Są światowe. Producenci nie mają tu wiele do powiedzenia i na niewiele zdają się ich poglądy. Państwowe firmy, których jest tu jeszcze trochę (i to dużych, choćby Cricova czy Mileştii Mici) zarejestrowały nawet markę „codru” na kupaż bordoski, caberneta z merlotem. W świetle prawa unijnego to niedopuszczalne, bo Codru to nazwa największego regionu winiarskiego Mołdawii. Ale ta w Unii ciągle nie jest.
Robienie win wbrew oczekiwaniom odbiorców nigdzie na świecie nie ma sensu, więc powstaje tu coraz więcej cabernetów, merlotów, chardonnay i sauvignon blanc oraz różnych kupaży na ich bazie. Jeśli biorą się za to biegli winemakerzy, to problemu właściwie nie ma. Gorzej, kiedy robią to wszyscy.
Cierpi na tym np. pinot noir, dla którego wspomniane Codru, czyli środkowa Mołdawia, to miejsce wymarzone. Nie licząc Bielc (Bălți), a więc regionu północnego, gdzie robi się głównie destylaty, w Codru jest najchłodniej, co pinot noir bardzo lubi, a w dodatku zdarzają się tu jeszcze długie babie lata, o zimnych nocach, rankach i wieczorach oraz bardzo ciepłych i słonecznych dniach. – Mołdawski pinot noir jest dwukrotnie cięższy od niemieckiego – twierdzi Arcadie Foşnea. – Ma wielki potencjał i jest bardziej aromatyczny – dodaje. Arcadie studiował w Niemczech, więc wie, co mówi.
Inną kwestią są mołdawskie odmiany lokalne (uprawiane też w Rumunii i na Węgrzech) które, w przeciwieństwie do Rumunii, tutaj nie mogą się wybić, są zbyt mało „światowe”. Najlepiej radzi sobie chyba fetească albă, najbardziej rozpoznawalna, spotykana także w dobrych, a nawet bardzo dobrych kupażach, a u nas znana w wersji węgierskiej jako leányka. Gorzej ma się transylwańska fetească regală (węgierska királyleányka), krzyżówka z lat 30. ubiegłego wieku szczepów grasă de cotnari (rzadki dziś tokajski kövérszőlő) i fetească albă. Nie wiadomo, dlaczego idzie jej tak słabo, skoro w sąsiedniej Rumunii jest najpopularniejszym białym szczepem. Podobnie jest z fetească neagră – nawet w Mołdawii niewielu pijących na co dzień wina zna tę nazwę. Wielka szkoda, bo tutaj nowoczesne podejście winiarza może dać genialne efekty. Fetească neagră w dodatku (a może przede wszystkim) rewelacyjnie nadaje się do kupaży.
To natomiast, że w ogóle możemy pokosztować win ze szczepu rară neagră to już doprawdy cud i wynik uporu niektórych winiarzy. Najczęściej występuje w kupażach, z bardziej znanych winiarni tylko Château Purcari i Equinox robią jej wersję czystą. I robią to wybornie. Château Vartely pokaże wkrótce swoje wino z tej odmiany, wielu innych się do tego przymierza. W całej Mołdawii uprawia się ją raptem na stu kilkudziesięciu hektarach, ale jest intensywnie nasadzana. Rară neagră to kawał historii dla ludzi mówiących po rumuńsku i ich przodków.
Turystyka – jak wspomniałem – nie jest najmocniejszą stroną Mołdawii, niemniej i ten dział gospodarki się rozwija. Co ciekawe, w średnich i większych winiarniach organizuje się coraz więcej … wesel. Dynamika wzrostu ich liczby w wytwórniach jest doprawdy imponująca – zresztą nie tylko wesel, także wielu innych okolicznościowych przyjęć.

3. Historia
W Mołdawii, w okolicach Floreşti (wieś Varvarovca), odkryto najstarsze w Europie ślady upraw winorośli datowane na około 2800 rok p.Ch. Herodot, który odwiedził te strony w 447 roku p.Ch., zaświadcza o rozwiniętej produkcja wina w greckich koloniach nad dolnym Dniestrem. Pod koniec III wieku p.Ch. miejscowa ludność handlowała z Grekami, a od początku I wieku – z Rzymianami. W okresie panowania św. Stefana Wielkiego (Ștefan cel Mare și Sfânt) winiarstwo rozkwitło, zaś władca dobrze płacił za sprowadzanie z zagranicy najlepszych odmian winogron. W XV–XVIII wieku mołdawskie wina docierały (niekiedy na masową skalę) także do Polski – z czasem rynek polski i rosyjski stał się przez pewien okres najważniejszym dla kraju. Ale w czasie okupacji tureckiej produkcja spadła.
Na skalę masową rozwinęła się po zajęciu tych ziem przez Rosję w 1812 roku, kiedy Mołdawia na długo stała się rosyjską prowincją. Wówczas w winnicach dominowały lokalne i okoliczne odmiany: rară neagră, plavai, galbena, zghiharda, batuta neagră, fetească albă, fetească neagră, tămâioasa i cabasia. Winiarze dostawali wsparcie od rosyjskich władz na uprawę nowych winnic i w połowie XIX wieku Besarabia stała się największym zagłębiem winiarskim carskiego imperium. W tym okresie – po raz pierwszy w tej części Europy – rozpoczęły się masowe nasadzenia odmian międzynarodowych (a właściwie francuskich) – pinot blanc, pinot noir, aligoté, cabernet sauvignon, sauvignon blanc, gamay czy muscat blanc. Po filokserze pierwsze winnice zaczęły pojawiać się dopiero w 1906 roku, ale już osiem lat później, u progu I wojny światowej, Mołdawia ponownie stała się największą potęgą winiarską w imperium. Pod II wojnie światowej, która doprowadziła kraj do ruiny, nastąpiły kolejne masowe nasadzenia, co pod koniec lat 60. sprawiło, że areał winnic osiągnął astronomiczną liczbę 220 tysięcy hektarów! W roku 1984 ta liczba przekroczyła i ten astronomiczny poziom – Mołdawia posiadała wtedy areał 258 tysięcy hektarów winnic (8% dzisiejszych winogradów na świecie!). Później, w wyniku antyalkoholowej kampanii Gorbaczowa, powierzchnia mołdawskich winnic zmniejszyła się o połowę, ale wciąż daje to najwyższe na ziemi „uwinniczenie” na głowę mieszkańca.
Jeszcze kilka lat temu ponad 80 procent całej produkcji mołdawskich winnic trafiało na chłonny, a przy tym niezbyt wymagający rynek rosyjski. Te złote czasy skończyły się w marcu 2006 roku, gdy w ramach politycznych restrykcji Rosja zakazała przywozu wina z Mołdawii i Gruzji. Mołdawianie z dnia na dzień utracili jedynego liczącego się odbiorcę na swój najważniejszy produkt eksportowy, pozostając z 200 milionami niesprzedanych butelek. A przy okazji szybko przekonali się, że większość ich winiarskiej produkcji nie jest w stanie konkurować na innych rynkach. I to „przebudzenie” było jedynym pozytywnym aspektem całej tragedii.
Ale jakości nie da się poprawić z dnia na dzień. Wprawdzie wyposażenie wielu najlepszych winiarni nie odbiega od zachodnich standardów, lecz większość producentów musi sobie jakoś radzić, korzystając ze starych pras i zardzewiałych kadzi pamiętających jeszcze czasy Breżniewa. Nic dziwnego, że w takich warunkach powstają często wina utlenione, nieczyste i pozbawione aromatu. Na szczęście są wyjątki od tej reguły. W każdym razie kolejne rosyjskie embargo „fitosanitarne” już nie miało takiej siły rażenia – dotknęła w przewadze producentów win „luzem”.
27 czerwca 2014 roku Mołdawia zawarła porozumienie (umowę stowarzyszeniową) z Unią Europejską, co wiąże się także ze zobowiązaniem do stopniowego wprowadzania wszystkich europejskich standardów winiarskich (prawa winiarskiego).

Oceny niektórych win mołdawskich*

Białe
91,5     Chardonnay 2014, Ştefan Vodă, Et Cetera
91        Taraboste Chardonnay 2013, Valul lui Traian, Château Vartely
90        Illustro Rezerva 2011 (chardonnay, sauvignon b., riesling), Valul lui Traian, F’autor
90        Rkatsiteli Chardonnay 2012, Valul lui Traian, F’autor
89,5     Cuvée Blanc 2014 (chardonnay, sauvignon b., pinot b.), Ştefan Vodă, Et Cetera
88,5     Alb de Purcari 2013 (chardonnay, pinot grigio, pinot blanc), Ştefan Vodă, Château Purcari
88,5     Cuvée Blanc 2014 (albariño, sauvignon b., pinot g.), Valul lui Traian, F’autor
88        Chardonnay 2012, Valul lui Traian, Gitana
88        Chardonnay 2014, Ștefan Vodă, Equinox
88        Fetească Regală Demi-Sec 2014, Codru, Carpe Diem
88        Indivino Traminer Sauvignon Blanc 2014 (traminer – 70%), Codru, Château Vartely
88        Molda Riesling 2012 Limited Edition, Berhord
88        Sauvignon Blanc 2014, Ştefan Vodă, Et Cetera
88        Sauvignon Blanc 2014, Valul lui Traian, F’autor
88        Sauvignon Blanc 2014, Valul lui Traian, F’autor
88        Traminer 2014, Valul lui Traian, F’autor
87,5     Albastrele Sauvignon Blanc 2014, Ștefan Vodă, Cimişlia
87,5     Alb Sec Fetească Regală 2014, Cricova
87,5     Fetească Regală 2014, Valul lui Traian, Château Vartely
87        Chardonnay 2012, Codru, Crescendo
87        Fetească Regală 2012, Valul lui Traian, Gitana
87        Sauvignon Blanc 2014, Ştefan Vodă, Château Purcari
87        Vinohora 2014 Limited Edition (fetească albă, chardonnay), Ştefan Vodă, Château Purcari
86,5     Fetească Albă 2013, Valul lui Traian, Vinăria din Vale
86,5     Pinot Grigio 2014, Ştefan Vodă, Château Purcari
86,5     Chi Chardonnay 2013, Codru, Cimişlia
86        Dor Traminer & Chardonnay 2014, Bostovan
85,5     Albastrele Pinot Grigio 2012, Ștefan Vodă, Cimişlia
85        Fetească Regală 2014, DAC
84        Umbrela Muscat Alb Sec 2014, Migdal-P (Château Cojuşna)

Różowe
89,5     Rosé de Purcari 2014, Ştefan Vodă, Château Purcari
86,5     Cabernet Sauvignon 2014, Codru, Asconi
86,5     Cabernet Sauvignon 2014, Valul lui Traian, F’autor
86,5     Surodi 2014 (saperawi, rară n.), Valul lui Traian, Gitana
85,5     Umbrella Pinot Noir Rose 2014, Codru, Migdal-P (Château Cojuşna)

Czerwone:
95,5     Cuvée Rouge 2012 (cabernet sauvignon, merlot, saperawi, rară neagră,), Ştefan Vodă, Et Cetera
94        Cabernet Franc 2014, Ştefan Vodă, Et Cetera (próbka z tanku, przeznaczone do kupażu)
93,5     Merlot 2012, Ştefan Vodă, Et Cetera
93        Cabernet Sauvignon 2012 (próbka z tanku), Ştefan Vodă, Et Cetera
93        Cabernet Sauvignon 2013 (próbka z tanku), Ştefan Vodă, Et Cetera
91,5     Taraboste Cabernet Sauvignon 2011, Valul lui Traian, Château Vartely
91        Taraboste Pinot Noir 2009, magnum, Valul lui Traian, Château Vartely
91        Negru de Purcari 2011 Limited Edition (cabernet s. saperawi, rară n.), Ştefan Vodă, Château Purcari
90,5     Illustro Rezerva 2012 (cabernet s., merlot), Valul lui Traian, F’autor
90,5     Serendipity 2013 (fetească neagră, cabernet s.), Ştefan Vodă, Et Cetera
90        Cuvée Rouge 2013 (cabernet sauvignon, merlot, saperawi, rară n.), Ştefan Vodă, Et Cetera
90        Indivino Rară Neagră, Malbec Syrah 2014, Valul lui Traian, Château Vartely
90        Lupi Rezerva 2012 (cabernet s., merlot, saperawi), Valul lui Traian, Gitana
90        Vinohora 2014 Limited Edition (rară neagră, malbec), Ştefan Vodă, Château Purcari
89,5     Cricova Prestige 2011 (cabernet sauvignon – 75%, merlot), Codru, Cricova
89,5     Fetească Neagră 2013, Codru, Carpe Diem
89        Vin Virgin 2011 (merlot), Cricova
89,5     Rară Neagră 2014, Ştefan Vodă, Château Purcari
89        Cabernet Sauvignon 2011, Valul lui Traian, Valul lui Traian, F’autor
89        Freedom Blend 2013 (bastardo »trousseau noir«, saperawi, rară n.), Ştefan Vodă,           Château Purcari
89        Indivino Cabernet Sauvignon Merlot 2012, Valul lui Trajan, Château Vartely
89        Pinot Noir 2014, Ștefan Vodă, Equinox
89        Saperavi 2012, Valul lui Traian, Gitana
89        Shiraz 2014, Ștefan Vodă, Equinox
88,5     Cabernet Sauvignon 2011, Valul lui Traian, Gitana
88,5     Cabernet Sauvignon 2011, Ștefan Vodă, Mezalimpe
88,5     Merlot 2012, Codru, Asconi
88        Dor Cabernet Sauvignon & Rară Neagră 2014, Bostovan
88        Merlot 2011, Valul lui Traian, F’autor
88        Roşu de Purcari 2012 (cabernet s., merlot, malbec), Ştefan Vodă, Château Purcari
87,5     Cabernet Sauvignion 2009, Ștefan Vodă, Equinox
87,5     Pinot Noir 2012, Ştefan Vodă, Château Purcari
87        Cabernet Sauvignon 2011, Valul lui Traian, Cimişlia
87        Fetească Neagră 2013, Cricova
87        Indivino Fetească Neagră 2014, Valul lui Traian, Château Vartely
87        Umbrella Merlot Roşu Sec 2014, Migdal-P (Château Cojuşna)
86        Château Migdal Cabernet Sauvignon 2010, Migdal-P (Château Cojuşna)
86,5     Chi Merlot 2013, Valul lui Traian, Cimişlia
86        Chi Fetească Neagră 2014, Valul lui Traian, Cimişlia
85,5     Cabernet Sauvignon 2009, Mileşti Mici

Słodkie
91        Chardonnay Late Harvest 2013, Château Vartely
90        Cahor 2001 Vin de Colecţie (cabernet s., bastardo »trousseau noir«, saperawi), Migdal-P (Château Cojuşna)
89        Ice Wine 2014 Limited Edition (muscat ottonel, traminer), Ştefan Vodă, Château Purcari
89        Muscat 2002 Vin de Colecţie (muskat ottonel), Ştefan Vodă, Château Purcari (butelka nr 626)
89        Muscat Ottonel Ice Wine 2011, Château Vartely
87,5     Trandafirul Moldovei 1986 (traminer), Mileştii Mici
86        Moscato Icewine NR, Codru, Asconi
85        Riesling Icewine NR, Codru, Asconi
84        Cabernet Sauvignon Icewine NR, Codru, Asconi
82        Rkatsiteli Icewine NR, Codru, Asconi

Musujące
91,5     Grand Vintage 2007 (pinot noir), Cricova
89        Blanc de Noir Brut (pinot noir), Cricova
88        Crisecco Alb Brut (fetească albă) NR (2014), Cricova
87        Cuvée Alexandr (chardonnay), Acorex
86,5     Château Vartely Classic Brut (pinot nor), Château Vartely

*Wina degustowane w czasie wizyty w Mołdawii pod koniec 2015 roku

czwartek, 31 grudnia 2015

Porady sommelierskie


Co jest w butelce wina, czyli o fachowych poradach sommelierskich

 

Przeczytałem niedawno fascynujący tekst o winach. W sumie to nic dziwnego – w końcu zajmuje się winem. Jednak ten zapadł mi szczególnie w pamięć. Ukazał się w identycznej treści w kilku gazetach lokalnych należących do pewnego koncernu. Nieważne, kto był autorem ani gdzie to opublikowano – chodzi o szerszą refleksję.

Nie zdziwiło mnie zupełnie niefachowe nazewnictwo. W niebranżowych pismach takie rzeczy się zdarzają – dziennikarz w końcu nie musi się znać na wszystkim, ale poważny research go jednak obowiązuje. Gdyby ktoś mnie zmusił do napisania tekstu np. o rajstopach, popełniłbym pewnie takie same gafy. Ale na szczęście o rajstopach pisać nie muszę. Podobnie jak o oponach zimowych czy turkuciu podjadku (Gryllotalpa gryllotalpa), którego nazwa zawsze mnie fascynowała.

„Wino to napój alkoholowy, otrzymywany podczas fermentacji” – jest taka informacja w tekście. Fermentuje się raczej moszcz lub miazgę, ale tutaj nie widzę problemu. Jednak już stwierdzenie: „Wina słabe mają do 10 proc. alkoholu, średnie do 14 proc., a mocne 18 proc.” budzi moje wątpliwości. Jeśli wino ma 14 procent alkoholu, to – na miły Bóg – według mnie i znanych mi osób – jest potworem wagi ciężkiej, bardziej Witalijem Kłyczko niż Agnieszką Radwańską. Dawno też nie piłem wina poniżej 10 procent, chyba że starego, alzackiego słodkiego rieslinga (który mimo niskiej zawartości alkoholu uznaję za wino ciężkie). Ale to nic. Te 18 procent byłoby do przyjęcia, gdyby nie następne zdanie, w którym mówi się, że „istnieją też wina wzmacniane etanolem”. Skoro tak, to jakie wina niewzmacniane mają np. 18 procent? Moja wiedza zdaje się tu na nic.

Dalej jest oczywiście o dawno nieaktualnej zasadzie, że do ryb i białych mięs – białe… itp. Widomo, o co chodzi. Ale, że potrawy z jaj idealnie komponują z… winami białymi – to już chyba lekka przesada. Nieco dziwi mnie takie dziennikarstwo, zwłaszcza że ma ono wymiar poradnikowy, a więc czytelnicy będą teraz do jajecznicy żądać – dajmy na to – białego burgunda czy austriackiego grünera z Wachau, uznając to za wyśmienity pomysł. W dodatku będą to polecać swoim bliskim i znajomym.
Nie wiem, czy dziennikarze tych gazet nie usłyszą pewnego dnia dobiegającego zza okien dźwięków El Degüello – „Pieśni o podrzynaniu gardeł”, jaką zagrają im byli amatorzy jajecznicy ze średnim winem białym o mocy 14 procent. Pieśń jaką Meksykanie grali amerykańskim rebeliantom broniącym Alamo w Teksasie. A później dzielnemu szeryfowi Johnowi T. Chance’owi (John Wayne), który chronił więźnia w swoim areszcie w westernie Howarda Hawksa – Rio Bravo z 1959 roku.

Jednak nie tylko u nas znajdziemy takie „porady” i „pożyteczne informacje”. Tak zdaje się być wszędzie. Na przykład ostatnio wpadł mi do odtwarzacza obraz Kirka Jonesa z 2009 roku Wszyscy mają się dobrze (Everybody’s Fine). Film taki sobie, a właściwie nawet słaby, jednak musiałem go obejrzeć, bowiem główną rolę – Franka – gra tam Robert De Niro, a tego przepuścić nie mogłem żadną miarą.

I nie żałuję, bo dla tej jednej winiarskiej sceny, która pokazuje „sommelierskie” porady – doprawdy warto było. Otóż Frank, emerytowany pracownik firmy, która wytwarza kable, spodziewa się przyjazdu czwórki dorosłych dzieci na weekend. W tym celu sprząta dom, porządkuje trawnik i ścieżki oraz udaje się do sklepu na odpowiednie zakupy. Takie lepsze, specjalne. Chce kupić także wino, dlatego zahacza o właściwy dział, gdzie – faktycznie – butelek jest sporo. Nie wie jednak, co wybrać, więc pyta grzecznie pracownika: „Przepraszam, zna się pan na winach?”. „Na winach? – odpowiada „sommelier”. – Tak, to mój dział, coś nie tak?” – pyta lekko zaczepnie. „Nie – odpowiada Frank – chcę tylko kupić coś drogiego moim dzieciom”. „To nie dla dzieci” – strofuje go sprzedawca. „Ależ nie, moje dzieci już nie są dziećmi! – śmieje się Frank. – Zatem które z win byłoby najlepsze?” „Mamy tu angielskie wina z Francji… Mamy włoskie wina z całej Europy…” – stara się zacieśnić krąg poszukiwań „sommelier”.

Ostatecznie nie dowiadujemy się, co kupił Frank, bo nie jest to tematem filmu. Czy angielskie sancerre, czy może hiszpańskie amarone. Ale trzeba mieć duże pokłady siły woli, by nie spaść z fotela ze śmiechu, choć film ani nie jest o winie, ani nie jest komedią. Zapewne jednak autor scenariusza (także Kirk Jones) musiał mieć jakieś doświadczenia, a nawet i przemyślenia zawiązane z kupowaniem wina przez Amerykanów, skoro umieścił tę scenę w swoim obrazie. Być może jest to nawet dosłowna kalka wprost z życia wzięta – któż to wie, różni specjaliści pracują w sklepach.

John Milton w Raju utraconym pisał: „Długa jest droga i ciężka, która z piekła wiedzie ku światłu”. Prawdopodobnie równie długa i mozolna jest ta, która do sztuki winiarskiej wiedzie. Oraz ku rozeznaniu, co się wie, a czego nam jeszcze nie staje…

wtorek, 15 grudnia 2015

Lidl 1


Lidl na święta

Zaskakująco się kończy ten rok – na jego ostatnich metrach Lidl pokazał dwa fajne wina, które mogłyby na półkach tego sklepu zagościć na dłużej. Bardzo znacznie dłużej, albo na stałe. Rzecz jasna – nie mogę powiedzieć, jak przedstawiają się cała oferta francuska tej sieci – oceniałem tylko dwa wina.  Pech chce, że – głównie z mojej winy – prezentacje firmowe jakoś zawsze kolidują z moimi wyjazdami i innymi zajęciami, a poza tem zawsze są organizowane w Warszawie. A to spora trudność.
Ale to zmienia mojego uznania dla obu flaszek.


L’Or Marine 2014
IGP côtes de gascogne
Domaine de Ménard
Cena – 19,99
Ocena – 86,5 pkt.


Côtes de Gascogne (jak zresztą cały Region Południowo-Zachodni) zawsze budził moją fascynację, także dlatego, że to obszar tak rozległy i siedliskowo różnorodny, 
iż „od dziecka” mnie zaskakuje – mowy nie ma, by tutejszym winom ustawić jakiś wspólny mianownik. Wszystko jest tu możliwe, wszystko można znaleźć – być może dlatego rejon tak długo trwa w klasyfikacji IGP, czyli win regionalnych. Gdyby nagle podzielić go na apelacje – przybyłoby ich na dziesiątki. W dodatku to obszar niemal w całości podzielony między wielkie kooperatywy – kiedyś byłby to minus, ale dziś każda z nich stara się mieć coś na wyższej półce, więc lepszych win jest coraz więcej.W do tego jest to obszar, gdzie rodzi się armaniak, ach… Cóż więcej trzeba.
L’or Marine 2014 nie jest winem wielkim, jest winem porządnym, porządnie skrojonym, niezaskakującym, nie jadącym po bandzie, ale też pewnym – chyba niewielu znajdzie się takich, którym by nie smakowało. Dość lekkie, ułożone, o zapachach owocowych (od orientalnych po cytrusowe) i kwiatowych. 
To także bodaj najlepsza relacja cena – jakość


Les Charnussots 2012
AOC bourgogne pinot noir
Compagne Viticole de Bourgogne
Cena – 29,99
Ocena – 87 pkt.

Lekka butelka, proste wino. Określnie „proste” w przypadku „czerwonej” Burgundii to w moim słowniku winiarskim wielkie wyróżnienie. Bo tanie burgundy są zmorą od początku mojej działalności edukacyjnej – by przekonać kogoś do tego regionu, zwykle trzeba sięgnąć po znacznie droższą rzecz; supermarketowe, tanie produkcje odstraszają. Cierpkie, ostre, kwaśne o teksturze papieru ściernego i nijakich zapachach. Nawet regionalne duże sklepy burgundzkie pełne są win spoza regionu (Dolina Rodanu, Langwedocja) – pijalne czerwone wina z apelacji „bourgogne” zaczynają się tam co najmniej od ośmiu euro.
Ten burgund na tamtym tle to doprawdy towar nieszkodliwy, wręcz przyjazny, gładki, średnioekstratywny, wyraziście owocowy – zachęcający do dalszego penetrowania regionu i kolejnych odkryć (być może na półkach Lidla – nie wiem). W dodatku wino – jak na Burgundię, i zresztą w ogóle – niedrogie. 
Do posiłku – aż samo się prosi.